środa, 26 marca 2014

„Joy Division i Ian Curtis. Przejmujący z oddali.”





Joy Division i Ian Curtis. Przejmujący z oddali.”

Deborah Curtis, ISKRY, Warszawa 1997


     Ian Curtis to frontman grupy Joy Division. Grupy powstałej w Manchesterze w latach 70-tych XX wieku. Ian od lat młodzieńczych miał pomysł, aby umrzeć zanim skończy dwadzieścia kilka lat. Zafascynowany był m. in. Jimem Morrisonem i innymi, którzy zmarli u szczytu swych możliwości. Zawsze starał się iść pod prąd. Starał się wyróżniać. Od czasów liceum eksperymentował z narkotykami. Bardzo łatwo przychodziło mu pisanie tekstów, był katalizatorem grupy, umiał ukierunkować działania zespołu … Na scenie dawał z siebie wszystko. Nie kontrolował siebie do końca. Najlepsze i najbardziej nieprzewidywalne koncerty grupa dawała w małych zapyziałych klubach, gdzie wszystko mogło się wydarzyć. Muzyka, którą wykonywali nie każdemu mogła przypaść do gustu. Zresztą tak jest z każdym rodzajem muzyki i nie tylko z muzyką. Kiedy oglądam nagrania Joy Division i słucham tych tekstów, to mnie najbardziej urzeka ten specyficzny rodzaj ekspresji, którą Ian Curtis umiał ukazać na scenie. To swoisty rodzaj amoku, odcięcia od otaczającej rzeczywistości. Życie prywatne Iana opisane przez Jego żonę pokazuje, że nie zawsze miał łatwo. Jego specyficzny sposób bycia, charakter, drobne i większe słabości, a wreszcie choroba i fascynacja śmiercią, ukazują człowieka niestabilnego emocjonalnie, a jednak uparcie dążącego do celu. Człowieka, który swoją córkę trzymał na rękach raptem kilka razy.

     Książkę czyta się dosyć szybko. Zawiera sporo szczegółów ze wspólnego życia Iana i Debory Curtisów. Odniosłem jednak wrażenie, że książka jest na swój sposób, próbą wybielenia się żony Iana z podejmowanych przez siebie decyzji, które w efekcie mogły przyczynić się do samobójczej śmierci Jej męża. Wg mnie to forma oczyszczenia się. Czy słusznie tak to odbieram ? Nie wiem, ale tak właśnie czuję. Oto osoba najbliższa Ianowi, która była przy nim niemal przez cały czas, znała Jego stan zdrowia, na kilka dni przed Jego śmiercią zażądała rozwodu, czego efektem mogło być powieszenie się Iana w ich rodzinnym domu, tuż przed wielką trasą koncertową po Stanach Zjednoczonych.

     Książkę polecam każdemu sympatykowi Joy Division, punk rocka i muzyki generalnie. Ocenę zawartych tam informacji, pozostawiam czytelnikom.


Pozdrawiam. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz